Rośliny miododajne – jakie kwiaty lubią pszczoły

rosliny-miododajne-do-ogrodu

Ogród składający się ze schludnego trawnika z altanką niewątpliwie ma walory estetyczne, daje miejsce do wytchnienia i relaksu w letnie popołudnie, pozwala się wyciszyć. Jednak oprócz zadbania o swoje potrzeby, warto pomyśleć też o pszczołach. Kilka prostych kroków pozwoli przemienić działkę w kolorową oazę natury, którą pokochają zarówno ludzie, jak i pożyteczne owady. Jak to zrobić? Wystarczy do ogrodu wprowadzić rośliny miododajne. 



Dlaczego pszczoły są pożyteczne?

Chociaż z pozoru może wydawać się, że pszczoły jedynie produkują miód. A jeśli nie przepada się za tą słodką substancją, pracowite owady wydają się wręcz zbyteczne. Nie jest to prawdą. Pszczoły są bardzo ważnym elementem całego ekosystemu, ponieważ są bezkonkurencyjnym numerem jeden w zapylaniu roślin. Szacuje się, że 88% wykonanej pracy zapylaczy należy właśnie do nich. Dzięki czemu zwiększają wielkość plonów. Można powiedzieć, że bez nich rolnicy mieli, by pełne ręce roboty przy przenoszeniu pyłków.   

Kwiaty dla pszczół w ogrodzie

Skoro pszczoły są takie ważne dla ekosystemu, to do obowiązków każdego człowieka powinno należeć zadbanie o ich potrzeby. Co wbrew pozorom nie jest takie trudne, wystarczy zasadzić kilka konkretnych gatunków kwiatów miododajnych, a podczas pielęgnacji ogrodu unikać sztucznych środków chemicznych, stworzyć poidełko dla pszczół, z którego będą mogły się napić. Co ważne, tworząc ostoję dla owadów, można jednocześnie stworzyć bajecznie kolorowy ogród, który będzie cieszył oczy przez cały sezon.

rosliny-miododajne-kwitnace-jesienia
Co ważne, tworząc ostoję dla owadów, można jednocześnie stworzyć bajecznie kolorowy ogród, który będzie cieszył oczy przez cały sezon.

Rośliny miododajne o każdej porze roku

Jesienią warto zasadzić gatunki, które kwitną zaraz po zimie: śnieżyczki, sasanki lub krokusy (zajrzyj do naszego wpisu o wiosennych kwiatach). Zapewnimy tym samym owadom rośliny miododajne już na starcie nowego sezonu, a sobie piękną dekorację zewnętrznej przestrzeni w pierwszych miesiącach kolejnego roku.

Wiosenne kwiaty ucieszą nie tylko oczy, ale też pszczoły.

Nieco później dobrze jest zaprosić do swojego ogrodu cynie, kosmosy, fiołki wonne lub łubin. To jedne z najpiękniejszych, a jednocześnie najłatwiejszych w uprawie roślin miododajnych. Dobrze sprawdzą się w rabatach, ale część z nich z powodzeniem można uprawiać w donicach. Dlatego nawet jeśli nie posiadasz ogrodu, wciąż możesz wprowadzić kwiaty miododajne na tarasie czy balkonie.

Dla miłośników naturalnych dekoracji i kolorowych ogrodów polecamy również – astry, dalie, wrzosy. Są to rośliny miododajne, które kwitną aż do późnej jesieni. Dzięki temu pszczoły będą miały sporo pracy również po letnim sezonie.

Samoobsługowa łąka kwietna

Piękny, zadbany trawnik jest chlubą każdego ogrodnika, ale żeby uzyskać taki efekt, trzeba poświęcić wiele godzin pracy. Podlewanie, nawożenie, koszenie, pielenie, aeracja, wertykulacja – słowem zabawa na cały sezon. Nic więc dziwnego, że po latach właściciele działek wolą zmniejszyć nieco powierzchnię trawy na rzecz rabat, altanek, ścieżek. Część trawnika można też zamienić na łąkę kwietną z roślinami miododajnymi. 

Łąka kwietna to doskonały sposób, by w Twoim ogrodzie pojawiły się rośliny miododajne.

Taki zabieg pozwala upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze znacznie spadnie liczba Twoich obowiązków i długość pracy, ponieważ w porównaniu do pielęgnacji trawnika łąka kwietna jest praktycznie samoobsługowa. Po drugie za jednym zamachem wprowadzisz bardzo dużą ilość kwiatów miododajnych. W mieszankach łąk kwietnych najczęściej pojawiają się nasionka:

  • lucerny, 
  • złocienia właściwego,
  • dziurawca zwyczajnego,
  • ostrzenia pospolitego, 
  • kocimiętki właściwej,
  • mniszka lekarskiego
  • koniczyny białej, 
  • wielosiłu błękitnego,
  • goździka brodatego, 
  • rzepaku, 
  • szałwii zwyczajnej,
  • chabra driakiewnika.

Jak zrobić poidełko dla pszczół?

Nie tylko rośliny miododajne są potrzebne, by pożyteczne stworzonka mogły funkcjonować, niezbędna jest też woda, szczególnie w upalne i suche dni. Poidełko dla pszczół i innych owadów można wykonać samodzielnie z przedmiotów, które zalegają w domu czy garażu. Stworzenie stanowiska do picia może też okazać się kreatywną formą spędzania czasu z dziećmi. 

Jak zrobić poidełko?

  1. Znajdź naczynie – najlepiej płytkie i szerokie, sprawdzą się gliniane podstawki do doniczek, głęboki talerz
  2. Wypełnij je kamykami, piaskiem, szyszkami, gałązkami – to na nich, pszczoły będą siadać, by bezpiecznie dosięgnąć do wody.
  3. Uzupełnij wodą, tak by kamienie i inne elementy nie były całkowicie przykryte.
  4. Poidełko dla pszczół umieść w cieniu, dzięki temu woda nie nie będzie tak szybko parować

Ciekawie zaaranżowane poidełko dla pszczół nie tylko będzie spełniać swoją funkcję, ale też stanie się elementem ozdobnym w ogrodzie, a także miejscem podziwiania i obserwowania tych pożytecznych owadów. 

jak-zrobic-poidelko-dla-pszczol-
Poidełko dla pszczół jest niezwykle łatwe do zrobienia.

Wybierz rośliny miododajne, a pszczoły Ci podziękują

Istnieje naprawdę dużo roślin miododajnych o walorach dekoracyjnych, które długo kwitną, a co najważniejsze pozwalają pszczołom funkcjonować. Mamy nadzieję, że kilka z nich znajdzie się również w Twoim ogrodzie lub w donicach na balkonie. Warto dołożyć swój wkład w ratowanie tych niezwykle pożytecznych owadów.




Kalisz/ Akademia Kaliska założyła własną pasiekę

Kalisz/ Akademia Kaliska założyła własną pasiekę

Akademia Kaliska uruchomiła własną pasiekę. Produkowany przez pszczoły miód będzie wykorzystywany w celach naukowych i promocyjnych – poinformował w czwartek rektor uczelni prof. Andrzej Wojtyła.

Pszczoły zamieszkały w sześciu ulach na terenie kampusu uczelni przy ulicy Poznańskiej w Kaliszu (Wielkopolskie).

Powstanie pasieki – jak powiedział prof. Wojtyła podczas konferencji prasowej z okazji obchodzonego 20 maja Światowego Dnia Pszczół – ma zachęcać studentów do myślenia o działaniach chroniących pszczoły i zwiększać wiedzę o korzystanym wpływie produktów pszczelich na zdrowie i urodę.

„Prowadzimy zajęcia na wydziale kosmetologii z zakresu zastosowania produktów pszczelich w lecznictwie i kosmetyce. Otwieramy specjalistyczne laboratorium badające produkty pszczele, które będą miały zastosowanie w dietetyce. Chcemy prowadzić badania nie tylko nad miodem jako takim, ale również wpływać na produkcję tego miodu oraz jego jakość i badać, jak produkcja miodu wpływa na aspekty żywieniowe, suplementów żywności czy dodatków do żywności”

– powiedział Wojtyła.

Pasieką będzie opiekować się pracownik Akademii Kaliskiej Janusz Skowroński, który jest pasjonatem i znawcą pszczół.

„Ponad 70 procent wszystkich roślin na świecie zapylanych jest przez pszczoły. Dzięki temu rosną i owocują. Mamy zboża, warzywa i owoce, ale też rośliny, z których powstają materiały. A jednym z największych wrogów pszczół jest człowiek. Opryski stosowane w rolnictwie od lat sprawiają, że pszczół ubywa, podobnie jak zmniejszające się tereny, na których rosną pożytki. To powoduje, że owady nie mają co jeść”

– poinformował.

Pszczoły, z wyjątkiem matki, która żyje nawet do 5 lat, padają bardzo szybko. Urodzone jesienią robotnice przeżywają od sześciu do dziewięciu miesięcy. Wyklute wiosną maksymalnie 40 dni.

„Pszczoły umierają ze zmęczenia. Najpierw karmią i ogrzewają młode, a później wylatują z ula po pożytek. Tak spędzają około 20 dni i jest to bardzo wyczerpujący czas. Każdego dnia wielokrotnie wylatują w teren i zbierają nektar potrzebny do przeżycia rodzinie i wyprodukowania miodu. W ciągu życia jedna pszczoła produkuje zaledwie 1/12 łyżeczki miodu” – powiedział Skowroński.

W silnej rodzinie – jak dodał – jest od 60 do 80 tysięcy pszczół.

Akademia Kaliska chce również promować naturalne środki ochrony owadów. Śmiertelnym zagrożeniem dla owadów są zgnilec i warroza. Większość pszczelarzy do pozbycia się tych chorób stosuje chemiczne środki.

„W Kaliskim Związku Pszczelarskim tylko jedna na ponad sto osób prowadzi naturalne leczenie. Także my będziemy stosować leczenie kwasem szczawiowym, by nasze produkty były naturalne i bez chemii”

– podkreślił Skowroński.

Wyprodukowany miód będzie przy okazji wykorzystywany do promocji uczelni. „Goście zaproszeni na międzynarodową konferencję naukową, jaką planujemy jesienią tego roku, otrzymają od nas na pamiątkę miód”

– poinformował dyrektor administracyjny Akademii Kaliskiej Łukasz Mikołajczyk

(PAP)

autorka: Ewa Bąkowska

bak/ pat/

źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

zdjęcie główne: BCK via Twenty20




Co nam po pszczołach?

co nam po pszczołach pszczoły w mieście inspirowani naturą

Praca pszczół i innych owadów zapylających przynosi gospodarce 190 mld dolarów rocznie – szacuje Europejska Agencja Środowiska. Eksperci przestrzegają, że może się to zmienić, bo od kilku lat pszczół ubywa.

Albertowi Einsteinowi przypisuje się słynne zdanie, że gdyby na świecie zabrakło pszczół, ludziom na ziemi pozostaną jedynie cztery lata istnienia. Chociaż genialny fizyk nie jest autorem tego stwierdzenia, to jest w nim sporo prawdy. Bo choć pszczoły najczęściej kojarzą się z miodem, to o wiele większe znaczenie dla człowieka ma ich instynkt związany z zapylaniem roślin.

ONZ mówi o stu gatunkach roślin uprawnych wytwarzających 90 proc. zjadanej przez nas żywności. Z tego aż 71 gatunków zapylają pszczoły. Istnieją różne szacunki mówiące o skali korzyści, jakie przynosi gospodarce praca pszczół i innych owadów zapylających. Jeden z nich, cytowany na stronie Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), mówi o 190 mld dol. rocznie. W samej Europie pszczoły zapylają aż 84 proc. roślin uprawnych, dając rocznie – według obliczeń Komisji Europejskiej – prawie 16 mld euro dochodu.

Pszczoły nie tylko zapewniają ciągłość upraw i dają miód, ale wytwarzają produkty o właściwościach leczniczych. Produkowany przez nie propolis – ze względu na bakteriobójcze działanie – od wieków stosuje się przy przeziębieniu, a także paradontozie i chorobach układu pokarmowego. Ten pszczeli kit przyśpiesza gojenie, regenerację tkanek i pomaga w leczeniu oparzeń. Natomiast inne pszczele produkty, kwiatowy pyłek i pierzga, pomagają leczyć choroby układu pokarmowego, prostaty czy układu krwiotwórczego. Pszczeli jad (wydzielany podczas użądlenia) jest stosowany w leczeniu chorób reumatycznych i alergicznych.

Mimo tylu korzyści, jakie daje sam fakt istnienia pszczół, od kilku lat pszczelich rodzin na świecie wyraźnie ubywa. Skalę tego zjawiska wciąż trudno dokładnie ocenić. W USA, gdzie zjawisko to jest najbardziej zaawansowane, spadek liczy rodzin pszczelich ocenia się średnio na 30-40 proc., choć w pewnych regionach jest znacznie gorzej. W Europie mówi się przeciętnie o 20 proc.

Wśród najważniejszych przyczyn wymierania pszczół eksperci wymieniają nowoczesne metody ochrony roślin stosowane rolnictwie, w tym pestycydy. Środki te działają na dwa sposoby – bezpośrednio podczas oprysków lub pośrednio, kiedy owady są narażone na działanie małych dawek trujących środków przez długi czas. Zatruwają się zbierając nektar i pyłki zawierające substancje, które wcześniej wniknęły do roślin, np. podczas preparowania nasion.

Za szczególnie groźne dla pszczół i owadów zapylających uznano substancje z grupy neonikotynoidów, np. imidakloprid, którym zaprawia się nasiona warzyw, np. kukurydzy czy buraków. Związki te, nawet w małych dawkach, zaburzają rozwój pszczół i zmieniają ich zachowania, np. zakłócają procesy związane z odżywianiem, powodują trudności z koncentracją i przyswajanie nowych informacji. W efekcie owady nie są w stanie znaleźć drogi do ula albo powracać do miejsc bogatych w pokarm.

Do kryzysu przyczyniają się też choroby i inwazje pasożytów (Varroa destructor, Nosema apis i Nosema ceranae) oraz innego rodzaju czynniki stresogenne, w tym skutki zmian klimatu.

W dobie kryzysu pszczelich rodzin w coraz większej liczbie miast na świecie powstają pasieki. Można je znaleźć m.in. na dachach urzędów, placówek użyteczności publicznej i biurowców w Berlinie, Sztokholmie, Hong Kongu, Kopenhadze i Melbourne. W miastach takich jak Nowy Jork i Londyn liczba miejskich pszczelarzy wzrosła o 220 proc. w ciągu 13 lat (1999-2012). W Londynie pszczoły hodowane są m.in. na dachach Muzeum Historii Naturalnej i jednej z największych giełd, London Stock Exchange; w Paryżu i Toronto – na dachach oper i hoteli. Jedyne miejsce w Waszyngtonie, gdzie można znaleźć ule, to tereny otaczające Biały Dom.

Miejskie pszczoły żerują w parkach, na skwerach i w podmiejskich ogródkach. Badania potwierdzają, że tak produkowany miód jest czysty. Jedyna pasieka w Warszawie znajduje się na dachu hotelu Hyatt Regency Warsaw, a jej mali lokatorzy to stali bywalcy stołecznych Łazienek. (PAP)

zan/ ula/ mki/ mag/ tot/

źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

zdjęcie główne: nlaur24 via Twenty20




Miejskie ogrody i działki to oaza dla pszczół

Brytyjskie miasta i ich okolice stanowią schronienie dla większej liczby gatunków i rodzajów dzikich pszczół niż tereny typowo rolnicze – wynika z badania, o którym informuje portal BBC News.

Kwiaty sadzone w ogrodach i na działkach stanowią dla tych owadów cenne źródło pokarmu praktycznie przez cały rok – wynika z badania.

Jego autorzy policzyli pszczoły miodne, trzmiele i inne owady zapylające w wybranych, największych brytyjskich miastach i wokół nich: w Bristolu, Cardiff, Swindon, Reading, Southampton, Leeds, Sheffield, Kingston-upon-Hull, Edynburgu, Glasgow, Dundee i w regionie administracyjnym Wielki Londyn.

Analizowali też liczbę gatunków, obecnych w różnych miejscach.

Jak twierdzą, liczebność pszczół w miastach i poza nimi była podobna. Zaskoczeniem była jednak różnorodność gatunkowa – znacznie większa w miastach niż na terenach rolnych.

Krajobraz miejski, zajmujący dziś niemal 7 proc. powierzchni Wielkiej Brytanii, zasługuje na większą uwagę w kontekście ochrony pszczół przed wymarciem – twierdzą autorzy badania, eksperci z uniwersytetów w Bristolu, Leeds, Newcastle, Reading, Edynburgu i Cardiff pod kierunkiem dr Katherine Baldock z University of Bristol.

Miasta się rozrastają i mogą pełnić rolę ważnych siedlisk dla owadów w czasach, kiedy rolnictwo staje się coraz bardziej intensywne – zauważają. „Okolice miejskie mogą być zarządzane w sposób, który jest dla owadów zapylających korzystny – powiedziała badaczka w rozmowie z BBC. – Musimy jednak wiedzieć, które dokładnie miejsca w miastach są dobre dla tych owadów”.

O ile na farmach jednolite uprawy zajmują często bardzo duże powierzchnie, zieleń obecna w miastach – ogrody i działki – to z reguły mieszanka gatunków kwiatów, które kwitną na zmianę praktycznie przez cały rok, zapewniając pszczołom pokarm – dodała.

Naukowcy zwracają uwagę, że pszczoły miodne, trzmiele i inne owady zapylające są zagrożone z powodu utraty siedlisk, chorób, i wykorzystania na dużą skalę środków owadobójczych.

Eksperci brytyjscy oszacowali wartość usług ekosystemowych, pełnionych w ich kraju przez pszczoły i inne owady zapylające. Ich zdaniem jest to 690 mln funtów rocznie, a korzyść tę odnosi sektor produkcji rolnej. (PAP)

 

zan/ mrt/

źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

zdjęcie główne: LeslieKSwartz via Twenty20




Badanie: ogrody mogą być ucztą dla oczu i pszczół

warzywnik teraplast makeithome zielnik (5)
Lawenda, oregano, dalia – to rośliny ogrodowe szczególnie przyjazne owadom zapylającym – wykazali badacze z brytyjskiego University of Sussex.

Jak przypomina magazyn „Functional Ecology”, ogrody są obecnie ważnym źródłem pożywienia dla szeregu owadów żywiących się nektarem i pyłkiem wielu kwiatów, a owadów zapylających, jak pszczoły czy motyle, jest coraz mniej. Jedną z przyczyn światowego spadku liczebności pszczół jest deficyt pożywienia.

Ogrodnicy idący pszczołom na odsiecz polegają często na własnym doświadczeniu i obiegowych opiniach w doborze roślin, gdyż brakuje na ten temat badań naukowych.

Badacze z Sussex obserwowali owady w ciągu dwóch letnich sezonów w uniwersyteckich ogrodach, porośniętych 32 popularnymi kwitnącymi latem roślinami. Wśród nich były gatunki rodzime i egzotyczne, w tym m.in. 13 odmian lawendy (Lavandula), znanej z przyciągania pszczół. Wszystkie rośliny miały być z założenia popularne, szeroko i łatwo dostępne, a okres ich kwitnienia miał przypadać głównie na lipiec-sierpień.

Jeden z kluczowych wniosków głosi, że rośliny ogrodowe szczególnie atrakcyjne dla ludzkiego oka niekoniecznie muszą być interesujące dla owadów. Dlatego warto dokonywać przemyślanych wyborów spośród tysięcy roślin dostępnych w sklepach ogrodniczych – argumentują autorzy.

Najczęstszymi gośćmi badanych obszarów były pszczoły (87 proc.) i muchówki (9 proc.). Motyle i ćmy stanowiły jedynie 2 proc., pozostałe insekty również 2 proc. Badacze obserwowali wyraźne różnice w strukturze gatunków owadów przyciąganych przez różne odmiany roślin, co wskazuje na to, że właściwy dobór nasadzeń w ogrodach i parkach może nie tylko pomóc owadom, ale i rozszerzyć ich zakres gatunkowy.

Wśród rekomendowanych przez badaczy roślin najbardziej uniwersalna jest lebiodka pospolita – oregano, bo przyciąga pszczoły miodne, trzmiele, motyle, muchówki i inne gatunki pszczół. Ogórecznik lekarski natomiast interesuje głównie pszczoły miodne. Lawenda i dalie z kolei są atrakcyjne dla trzmieli, a pszonaki – dla motyli. Wszystkie jednak przyciągały cały szereg owadów.

Najmniej atrakcyjne natomiast są dla owadów pelargonie – popularne rośliny np. w skrzynkach balkonowych.

Nasza próba nie jest wyczerpująca – braliśmy pod uwagę zaledwie mały wycinek z tysięcy roślin, które można znaleźć w typowym sklepie ogrodniczym. Jednak i tak dowodzimy, że przyjazne owadom zapylającym rośliny to niskokosztowy sposób pomagania pszczołom, przynoszący obopólne korzyści. Atrakcyjne dla owadów rośliny są tanie, łatwe w uprawie i równie ładne jak te, które są dla nich mniej interesujące

– przekonuje autor badania prof. Francis Ratnieks, dodając, że

(…) pochodzenie roślin nie ma znaczenia, bo przecież np. nektar to po prostu mieszanina wody i cukru. „Lawenda pochodzi z obszaru Morza Śródziemnego, natomiast dalie z Meksyku.”

(PAP)

 

mrt/ agt/

źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

zdjecie główne: www.makeithome.pl




Adoptuj pszczołę… dla klimatu! Ruszyła siódma edycja akcji Greenpeace

Ruszyła siódma edycja akcji społecznej Greenpeace – Adoptuj Pszczołę. Tym razem organizacja chce zająć się owadami zapylającymi w kontekście kryzysu klimatycznego i jego skutków. 

Adoptuj Pszczołę to odbywająca się corocznie od 2013 roku akcja Greenpeace, której celem jest budowa Polski przyjaznej pszczołom. Wszyscy mogą wziąć udział w akcji poprzez dokonanie wirtualnej „adopcji” na stronie adoptujpszczole.pl. Dzięki adopcjom Greenpeace realizuje zadania, które pozwalają chronić pożyteczne owady zapylające. W tym roku po raz pierwszy będą to działania związane ze skutkami kryzysu klimatycznego.

 

 Kryzys klimatyczny zagraża nie tylko ludziom. Jego ofiarami są również rośliny i zwierzęta, a w sposób szczególny widać to na przykładzie owadów zapylających. Nawet w naszym kraju obserwujemy już teraz skutki kryzysu klimatycznego, takie jak ulewne deszcze, upały i susze. Szkodzą one pszczołom i przyczyniają się do osłabienia ich populacji. Musimy działać razem, by z jednej strony minimalizować negatywne skutki trwającego kryzysu, a z drugiej – zapobiec katastrofie klimatycznej, która zagraża całym ekosystemom  mówi Dominika Sokołowska z Greenpeace Polska, koordynatorka akcji.

 

W poprzednich latach Greenpeace wraz z dziesiątkami tysięcy uczestników akcji Adoptuj Pszczołę m.in. postawił sto hoteli dla zapylaczy w kilkunastu miastach Polski, odtworzył zniszczoną przez pestycydy populację pszczół w miejscowości Przyczyna Dolna, przeprowadził badania nad kondycją zapylaczy oraz stworzył Narodową Strategię Ochrony Owadów Zapylających  plan działań, który ma doprowadzić do zbudowania Polski przyjaznej pszczołom.

 

 Coraz częściej mówi się o problemach, jakie kryzys klimatyczny stwarza dla populacji owadów na całym świecie, co w oczywisty sposób wpływa również na nasze zdrowie i bezpieczeństwo żywnościowe. Nawet
w naszym kraju widzimy już zmiany w zasięgach występowania niektórych zapylaczy. Z kolei anomalie w cyklu pór roku sprawiają, że pszczoły mogą wylatywać na łąki, na których jeszcze nie ma wartościowych kwiatów. Upały, susze, łagodne zimy i ulewne deszcze – to wszystko ma kolosalny wpływ na to, ile wartościowego jedzenia mają pszczoły do dyspozycji, jak przeżywają zimę, ile mają siły na swoją ciężką pracę. Dane, które przedstawiają naukowcy, nie nastrajają pozytywnie, dlatego potrzebujemy wspólnych i zdecydowanych działań, by powstrzymać katastrofę klimatyczną
  dodaje Dominika Sokołowska.

Adoptuj pszczołę 7 from Greenpeace Polska on Vimeo

W ramach tegorocznej akcji Adoptuj Pszczołę Greenpeace razem z naukowcami zaktualizuje Narodową Strategię Ochrony Owadów Zapylających tak, aby w jeszcze większym stopniu uwzględniała przeciwdziałanie negatywnym dla zapylaczy skutkom zmian klimatu. Stworzy również, we współpracy z wybranym miastem, modelowe rozwiązanie dla miejskiej przyrody  możliwy do replikowania w innych miejscach miejski ogród przyjazny ludziom i pszczołom, który pozwoli lepiej chronić nas i owady zapylające przed niebezpiecznie zmieniającym się klimatem. Ale przeciwdziałanie skutkom nie wystarczy: musimy również wyeliminować przyczynę zmian klimatu, a w polskich warunkach jest nią przede wszystkim energetyka oparta na węglu. Dlatego dzięki adopcjom Greenpeace będzie jeszcze skuteczniej działać na rzecz sprawiedliwej transformacji i odejścia od spalania paliw kopalnych, a w rezultacie powstrzymania katastrofy klimatycznej  również dla pszczół i całej dzikiej przyrody.

 

 

źródło: greenpeace.org

więcej o akcji: adoptujpszczole.pl

zdjęcie główne: elements.envato.com




Pszczoły lubią miasto – miasto lubi pszczoły

Pszczoły lubią miasto - miasto lubi pszczoły
Miasta są przyjaznym środowiskiem dla pszczół; jest w nich cieplej niż na wsi, mają także bogatą roślinność, jest dużo parków i drzew; miejskich pszczół nie trzeba się bać, bo pszczelarze dbają o to, by hodować łagodne odmiany – mówi PAP pszczelarz, opiekun pasieki na dachu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ks. Tomasz Gałuszka.

„Pszczoły mają w mieście bardzo dobre warunki do życia” – zapewnił ks. Tomasz Gałuszka, który opiekuje się pasieką na KUL. „W mieście jest bardzo bogata roślinność, jest dużo parków, mnóstwo lip, akacji, różnych krzewów, po których pszczoły latają i przynoszą nektar i pyłek do ula. W mieście jest cieplej, niż na wsi, tutaj przyroda wiosną szybciej budzi się do życia, rośliny zaczynają kwitnięcie wcześniej” – dodał pszczelarz. Zapewnił, że pszczoły hodowane w mieście nie zagrażają ludziom. „Od wielu lat pszczelarze troszczą się o to, by praca przy pszczołach dawała zadowolenie, by nie trzeba było się przebierać w specjalne stroje ochronne. Pszczoły są selekcjonowane, wybiera się takie, które są łagodne, można do nich iść bez lęku” – podkreślił ks. Gałuszka.

 

Pszczelarz zaobserwował, że w krótkim czasie pszczoły przygotowały bardzo dużo miodu. „Widać, że są zdrowe, nie ma padłych pszczół przed ulami, owady pracują, co potwierdza, że czują się tu dobrze. Miód będzie poddany szczegółowej analizie, ale widać, że jest zdrowy” – powiedział ks. Gałuszka po spróbowaniu pierwszej partii miodu. Jego zdaniem, „pszczoła nawet, gdyby metale ciężkie były w powietrzu, nie odkłada ich do miodu. To jest pierwsza zasada, one jej szkodzą, ale nie przedostają się do miodu. Co innego jest na wsi, gdzie jest mnóstwo chemii, mnóstwo oprysków stosowanych przez rolników. Niestety, ale pszczoły przez to i giną, i w pewnym stopniu chemia przedostaje się do miodu”.

 

Dzięki hodowli pszczół na dachu, KUL chce m.in. promować się własnym miodem. „Pszczoły bardzo dobrze czują się na naszym dachu. KUL chce promować pszczoły w mieście. To nie tylko pożytki związane z nowym gadżetem naszej uczelni, ale przede wszystkim promowanie postaw proekologicznych. To próba zainstalowania pożytecznego owada w naszym mieście ufam, że ta idea będzie się rozwijać” – powiedział rektor KUL ks. prof. Antoni Dębiński.

 

Pszczoły to nie tylko miód, to przede wszystkim owady zapylające. Ks. Gałuszka zwraca uwagę na to, że rośliny zapylane np. pomidory mają więcej nasion w porównaniu z tymi, które są uprawiane w szklarniach. Uczelnia planuje utworzenie kolejnej pasieki na dachu jednego z akademików, organizuje spotkania przybliżające zalety i warunki trzymania pszczół w warunkach miejskich. Trzymanie pszczół w śródmieściu Lublina do niedawna było zabroniona, podobnie jak hodowla innych zwierząt gospodarskich. W maju tego roku rada miasta zmieniła „Regulamin utrzymania czystości i porządku” i wprowadziła przepisy, które dopuszczają trzymanie łagodnych pszczół w centrum, ale jedynie przez instytucje edukacyjne.

 

Dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Lublinie, Marta Smal-Chudzik, powiedziała, że w przyszłości niewykluczone jest dalsze złagodzenie przepisów, by pszczół w mieście mogło być więcej. „Takie są światowe trendy, chcemy iść za nimi” – zapewniła. „To pierwszy krok, zmierzający do tego, by mieszkańców oswoić z tym, że pszczoły są hodowane w mieście. Trzeba zacząć od działań edukacyjnych i informacyjnych. Będziemy obserwować, na ile mieszkańcy są zainteresowani i rozumieją potrzeby w tym zakresie. Poczekamy na reakcje, nie wykluczamy takiej możliwości, aby później jeszcze zliberalizować regulamin. Jesteśmy otwarci na dalsze rozwiązania, by miasto było proekologiczne i tworzyło warunki sprzyjające bytowaniu pszczół” – powiedziała Smal-Chudzik. (PAP)

 

Zajrzyj na stronę, na której będziesz mógł na żywo śledzić „wydarzenia” z pszczelej pasieki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – klik

 

źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

zdjęcie główne: www.elements.envato.com