Miejskie motyle to nie tylko bielinki i rusałki

Wiele gatunków motyli dziennych możemy spotkać nie tylko na łąkach, leśnych polanach czy nad rzekami, ale również w miastach. I choć są to dla nich tereny mało przyjazne do miejskiej fauny należą nie tylko pospolite bielinki i rusałki, ale także wiele innych gatunków.

Motyle cieszą się niezmienną popularnością wśród miłośników przyrody. Do tej pory opisano ponad 160 tys. gatunków, jednak – według naukowców – ich rzeczywista liczba może sięgać nawet pół miliona. Co ciekawe wśród motyli zdecydowanie przeważają ćmy – motyli dziennych jest zaledwie ok. 20 tys. gatunków.

Według badaczy w Polsce występuje ok. 160 gatunków motyli dziennych i 3 tys. gatunków ciem. W polskich miastach ta różnorodność jest mniejsza, ale i na terenach zurbanizowanych można spotkać kilkadziesiąt gatunków motyli dziennych i ok. tysiąca nocnych – mówi PAP Robert Sobczyk z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii UŁ, współautor książki „Motyle dzienne Łodzi”.

„Jeżeli chodzi o gatunki, które najlepiej przystosowane są do życia w mieście, to są to na pewno gatunki, które mają dużą możliwość dyspersji, czyli rozprzestrzeniania się. Są to też gatunki, która albo są polifagami i ich gąsienice mają wiele roślin żywicielskich, albo też takie, które nie mają ich wiele, ale są one pospolite w mieście” – podkreślił Sobczyk.

A jakie gatunki motyli dziennych możemy spotkać w polskich miastach? Na przykładzie Łodzi można stwierdzić, że najbardziej pospolitym motylem jest rusałka pawik, którego gąsienice żerują na pokrzywie zwyczajnej.

Powszechnie występują także dwa bielinki: bielinek rzepnik i bielinek bytomkowiec, które są nieco mniejsze od pospolitego bielinka kapustnika. Zdaniem Roberta Sobczyka ciekawymi gatunkami są również mieniaki. W Łodzi żyją dwa gatunki tych motyli: pospolity mieniak stróżnik oraz nieco rzadszy mieniak tęczowiec.

„Ciekawostką jest fakt, że te motyle żyją w koronach drzew i rzadko zlatują, żeby się posilić na ziemię, dlatego często uważano, że są one rzadkie w miastach. A okazuje się, że występują często nawet w centrach miast, tylko są rzadko spotykane. Gatunki te mają też nietypowy pokarm – na ziemi pożywiają się na urynie lub psich odchodach” – wyjaśnił.

W Łodzi można również spotkać gatunek dostojka laodyce. Jest to motyl, który po zachodniej stronie Wisły ma bardzo niewiele stanowisk, a jedno z nich znajduje się w okolicach dworca PKP Łódź Żabieniec. Inny „miejski” gatunek to modraszek korydon, występujący w okolicach Lotniska Lublinek. Larwy tego motyla żerują tylko na jednej roślinie – cieciorce pstrej.

„Jest to o tyle ciekawy gatunek, że jest związany z mrówkami. Jego gąsienica wydziela słodką wydzielinę, którą pożywiają się mrówki i na koniec dnia, kiedy gąsienica przestaje żerować, mrówki ją zakopują, aby nic jej nie zagrażało” – dodał Sobczyk.

Motyle dzienne, poza tym, że cieszą ludzkie oko, stanowią również istotny element łańcucha pokarmowego. Już od stadium jaja są narażone na różnorakie niebezpieczeństwa. Mogą być np. nosicielami larw pasożytniczych błonkówek, ale również stanowią pokarm dla ptaków czy niektórych innych rzędów owadów.

„Co ciekawe niektóre gatunki motyli mają skłonności kanibalistyczne. Przykładem jest zorzynek rzeżuchowiec, którego larwy mogą zjadać się nawzajem, jeżeli zabraknie im pokarmu. Dlatego samica bardzo często składa jaja pojedynczo na każdej roślinie. Motyle są także zapylaczami, które są bardzo ważne zwłaszcza w ekosystemach miejskich” – dodaje badacz.

Miasta nie są przyjaznym środowiskiem dla wielu gatunków motyli. Zmiany spowodowane urbanizacją i towarzyszące jej przekształcenia roślinności i zanieczyszczenia środowiska sprawiły, że wiele gatunków wyginęło na danym obszarze wraz z rozwojem dużych metropolii.

Wiele naturalnych siedlisk motyli, tj. łąki, lasy, rzeki, wraz z rozbudową miast uległo degradacji, zaburzone zostały stosunki wodne, czyli cykl hydrologiczny, co sprawia, że z „betonowych” miejskich terenów woda szybciej spływa, a obszar ten staje się bardziej suchy. „Jeżeli jakiś motyl jest zależny od rośliny, która lubi wilgoć, a ta roślina z racji tego, że jest bardziej sucho wyginie, to motyl także nie przetrwa” – dodał Sobczyk.

Kolejnym zagrożeniem dla motyli mogą być zanieczyszczenia zarówno gleby, roślin, jak i powietrza. Zanieczyszczenia m.in. ze spalin osiadają na liściach roślin, a gąsienice motyli są egzofitofagami zjadającymi powierzchnie liścia. Wchłaniając zanieczyszczenia są narażone na różne choroby, a nawet na śmierć.

Jest to ogromne zagrożenie dla różnorodności gatunkowej motyli, zwłaszcza, że już ponad 60 proc. ludzkości mieszka w miastach, a w przyszłości procesom urbanizacyjnym poddawane będą coraz większe obszary Ziemi.

 

„Patrząc ogólnie na proces urbanizacji jest to proces niekorzystny dla motyli dziennych, ponieważ bardzo wiele gatunków, pierwotnie zamieszkujących dany obszar, wyginie. Natomiast kilka gatunków prawdopodobnie skorzysta na rozwoju miast – zwłaszcza te, które występują w nich pospolicie lub potrafią przystosować się do warunków w mieście” – podsumował Robert Sobczyk z UŁ.

Książka „Motyle dzienne Łodzi” ukazała się nakładem Towarzystwa Przyjaciół Ogrodu Botanicznego. Jest to przewodnik po miejskiej faunie motyli, który w założeniu ma spełniać przede wszystkim funkcje edukacyjne, choć oparty jest o wyniki kilkuletnich badań naukowych. Jej autorami – obok Sobczyka – są prof. Krzysztof Pabis z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii UŁ oraz fotograf przyrody Grzegorz Wieczorek.

 

PAP – Nauka w Polsce,  Kamil Szubański

szu/ agt/

źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

zdjęcie główne: @slbrokaw via Twenty20