Brøndby Haveby, duńskie osiedle-ogród

zdjęcie główne: henry_do
Pełne zieleni przestrzenie na planie okręgu, ze ściśle przyległymi parcelami wewnątrz nich. Gratka dla miłośników spokoju, kontaktu z przyrodą i… kontaktów międzyludzkich. Oto niezwykłe duńskie osiedle-ogród.
Zaledwie kilkanaście dni temu wspominaliśmy o teorii miasta-ogrodu, opracowanej przez Ebenezera Howarda, socjologa-samouka żyjącego na przełomie XIX i XX wieku (więcej na ten temat w tym wpisie – klik). Propozycja zakładania miast na planie koła, gdzie każda strefa miałaby swoje, z góry przydzielone zadania wydawała się utopijna, jednak okazuje się, że po dziś dzień istnieją tego typu skupiska ludzkie. Jedna z najbardziej widowiskowych to duńskie Brøndby Haveby.
Początki niezwykłego osiedla-ogrodu sięgają 1964 roku, gdy rozpoczęto podział gruntów Brøndby pod budowę ogródków działkowych. Tak powstało 12 okrągłych dzielnic-jednostek, które podzielono na 7 stowarzyszeń z 284 działkami o powierzchni 400m2 każda. Symbolicznymi granicami pomiędzy kolejnymi parcelami są żywopłoty.
Położone niedaleko tętniącej życiem, zatłoczonej Kopenhagi, zaciszne i zielone osiedle-ogród zdaje się wręcz nierealne. Wyjątkowa architektura miejscowości to nie przypadek, a leżące u jej podstaw założenia wydają się zbliżone to tych, które głosił przed laty Ebenezer Howard. Wydłużone podwórza mają dawać wytchnienie zmęczonym życiem w stolicy mieszkańcom, umożliwiają uprawę roślin, warzyw, a także aktywność fizyczną. Okrągłe działki z ułożonymi w centralnej części strefami wspólnymi wybrano z kolei po to, by zacieśniać więzi społeczne – w tej okolicy wprost nie da się uniknąć spotkania z sąsiadem. Idea nawiązuje do formy dawnych duńskich osad, gdzie ludzie spotykali się przy studniach w centrum miejscowości, by zamienić ze sobą kilka słów.
Warto zaznaczyć, iż Brøndby Haveby nie jest zamieszkiwane przez cały rok. To forma rozbudowanych ogródków działkowych/wypoczynkowych lub letnich rezydencji, dlatego właściciele parceli najczęściej spędzają tam najcieplejsze miesiące, od kwietnia do października, gdzie wypoczywają w niespiesznym rytmie slow-life.
Inspirowani, czy chcielibyście zamieszkać w takiej okolicy? A może stawiacie jednak na miasto w tradycyjnym wydaniu? Zapraszamy do dyskusji!